top of page
  • mm

Michał Probierz: W sporcie nie ma miejsca na rozczulanie się

Wydźwięk słów selekcjonera reprezentacji Polski jest jasny: biało-czerwoni nie poddadzą się. Michał Probierz nie zamierzał chować głowy w piasek, mimo odpadnięcia Polski z EURO 2024, tylko z wiarą podchodzi do najbliższej przyszłości. – W sporcie musisz być twardy, nie ma miejsca na rozczulanie się. Ta grupa jest jednak na tyle silna, że przyjmujemy to, co się stało i na pewno nie zejdziemy z wcześniej obranej drogi – podkreślał niejednokrotnie na sobotniej konferencji prasowej w Hanowerze. 

źródło: YouTube

O wnioskach, już na spokojnie, po dwóch spotkaniach EURO 2024

Mieliśmy bardzo słabe otwarcie meczu. W pierwszym kwadransie nogi nam spętało. Zaliczyliśmy dużo strat własnych, może to efekt presji, która ciążyła na zawodnikach. Ale nie tego się spodziewaliśmy. Potem uporządkowaliśmy nasze szeregi. Zaczęliśmy stwarzać sytuacje i z czasem przejęliśmy kontrolę, zwłaszcza po zmianach. I nagle straciliśmy gola. To na pewno bolało, tym bardziej, że uczulaliśmy zawodników, żebyśmy nie popełniali takich prostych błędów. Musieliśmy się otworzyć, okazję miał Świderski. Widzę zalążki dobrej drużyny. Będziemy tylko silniejsi. Chcieliśmy zagrać podobnie jak z Holandią, może odbiór zewnątrz był inny, ale założyliśmy, że musimy dużo biegać, stąd taktyka na dwóch napastników.


O planie na Austrię

Plan zakładał, że narzucimy Austriakom wysokie tempo poprzez grę obok siebie Adama Buksy i Krzysztofa Piątka. Chcieliśmy ich zmęczyć, porozbijać i wprowadzić świeżą krew na podmęczonego rywala. Moder, Świderski Lewandowski mieli nakręcić nasz zespół. Do wyniku 1:2 założenie sprawdzało się. Byliśmy gotowi na rywalizację fizyczną. Fizycznie nie odstawaliśmy od rywala. Parametry biegowe mieliśmy na takim samym poziomie, jedynie Wojciech Szczęsny przebiegł mniej kilometrów niż ich bramkarz. Dlaczego od początku nie zagrał Lewandowski? Nie chcieliśmy ryzykować pogłębienia się urazu Roberta.


O odpadnięciu z niemieckiego turnieju

EURO było naszą imprezą docelową. Po to tu przyjechaliśmy, żeby swoją grą i postawą zadowolić kibiców, siebie. Ja z zespołem jestem na dobre i na złe. To co dziś nie wystarczyło na topowe zespoły może być tylko nauką na przyszłość, dzięki temu mamy nad czym pracować. Mistrzostwa dały nam pod tym względem dużo wskazówek. Teraz istotne jest, aby zawodnicy regularnie grali w klubach, bo potem łatwiej pewne schematy wdrażać. Z takim komfortem pracy, mając piłkarzy ogranych, w formie, zrobimy wszystko, żeby jako zespół dalej się rozwijać. Nie zburzę nagle wszystko, bo nie wyszły nam spotkania z Holandią i Austrią. Wypracowaliśmy pewny styl i dopóki jestem trenerem, tak będziemy grać. Od tego jest moja rola trenera, żeby dać wiarę piłkarzom. Po meczu powiedziałem im, żeby nie bali się rozmawiać, nie unikali mediów, kibiców. Żeby byli silni. Bo ja wierzę w drużynę, oni też mają czuć sens naszej wspólnej drogi. Dostrzegam ogromny potencjał w zespole.


O meczu z Francją

Chcemy poważnie podejść do spotkania. Zamierzamy zagrać w najsilniejszym składzie. Większość zawodników z reprezentacji Austrii to piłkarze z DNA Red Bull – oni są przyzwyczajeni do pressingu. U nas to różne wygląda, nie wszyscy grają na co dzień w takim tempie. Dlatego poprzez pracę zamierzamy dobić do europejskiego poziomu. Jesteśmy na etapie budowy. Jedna z nauk to umiejętność wykorzystywania naszych błędów przez rywali. Nie odstajemy aż tak, ale jeszcze w niektórych aspektach mamy braki. Stąd pojedynek z Francją będzie początkiem przygotowań do Ligi Narodów. 



źródło: Łączy Nas Piłka

Comments


bottom of page