top of page
  • mm

Polacy odpadli z EURO 2024 po porażce z Austrią

Zaktualizowano: 24 cze

Reprezentacja Polski przegrała drugi mecz na mistrzostwach Europy w Niemczech. Biało-czerwoni jako pierwsi stracili gola po trafieniu Gernota Traunera, ale jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził Krzysztof Piątek. Niestety po zmianie stron strzelali już tylko nasi rywale. W 66. minucie na listę strzelców wpisał się Christoph Baumgartner, a w 78. minucie Wojciecha Szczęsnego z rzutu karnego pokonał Marko Arnautović. Tymczasem w naszej grupie Holandia bezbramkowo zremisowała z Francją. Ten wynik oznacza, że biało-czerwoni odpadają z mistrzostw Europy, chociaż został im jeszcze pojedynek z Francuzami. 

W takiej samej sytuacji znajdywały się obydwa zespoły przed drugim spotkaniem na mistrzostwach Europy. Biało-czerwoni w niedzielę przegrali z Holendrami, a Austriacy musieli uznać wyższość Francuzów. Konfrontacja na Stadionie Olimpijskim w Berlinie miała mieć zatem kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o wyjście z grupy na niemieckim turnieju. Selekcjoner Michał Probierz zdecydował się na kilka korekt w wyjściowym składzie naszej drużyny narodowej. W porównaniu do spotkania z Holandią, od początku na murawę wyszedł Paweł Dawidowicz, który w ostatnich dniach zmagał się z urazem. Szkoleniowiec postawił także na Bartosza Slisza, Krzysztofa Piątka i Jakuba Piotrowskiego. Mecz z Austrią natomiast na ławce rezerwowych rozpoczął Robert Lewandowski, który wrócił do zajęć z drużyną i brał także udział w jednostce treningowej poprzedzającej spotkanie w Berlinie. 


Agresywnie konfrontację na Stadionie Olimpijskim rozpoczęli Austriacy. Podopieczni Ralpha Rangnicka już od pierwszego gwizdka sędziego przenieśli ciężar gry na połowę biało-czerwonych. Przez kilka pierwszych minut rywale znaleźli się kilka razy pod bramką Wojciecha Szczęsnego, ale nie doprowadzili do większego zagrożenia. Posiadanie piłki przeważało jednak na korzyść austriackiego zespołu. Nasza drużyna miała kłopoty, aby wymienić kilka podań i znaleźć się pod bramką przeciwnika. Austriacy przejmowali piłkę i szybko ruszali z kontratakiem. Niestety już w 9. minucie nasza defensywa skapitulowała. Po dośrodkowaniu w pole karne uderzeniem głową Wojciecha Szczęsnego zaskoczył Gernot Trauner. Asystę przy trafieniu zanotował Phillipp Mwene. Polacy nie zdążyli otrząsnąć się po utracie gola, a z kolejną akcją ruszyli Austriacy. Skończyło się na szczęście na oddaleniu zagrożenia spod naszej bramki. 


Każda podjęta próba przez reprezentację Polski niestety kończyła się niepowodzeniem. Znakomicie spisywała się natomiast defensywa austriackiego zespołu. Czas upływał, a wciąż do interwencji nie był zmuszany golkiper Patrick Pentz. W 16. minucie przed szansą stanęła nasza drużyna. Strzelał Piotr Zieliński, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Piłka odbiła się jeszcze od ręki rywala, ale turecki arbiter nie przyznał naszemu zespołowi rzutu karnego. Przebudzili się Polacy, którzy znowu doprowadzili do sytuacji pod bramką Austrii. Gola próbował strzelić Nicola Zalewski, ale niestety piłka poleciała wysoko nad poprzeczką. 


W 27. minucie ponownie zza pola karnego uderzał Piotr Zieliński. Kapitan polskiej reprezentacji został jednak kolejny raz zablokowany. Przed końcem drugiego kwadransa z prawej strony zagrywał Przemysław Frankowski, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Wreszcie, nasza drużyna wróciła do gry i zaczęła pokazywać się z coraz lepszej strony. W 30. minucie dogrywał Jakub Kiwior, a uderzał Jan Bednarek, ale został zatrzymany. Piłkę rywalowi odebrał Krzysztof Piątek i posłał piłkę do siatki. Polska, po nienajlepszym początku, w końcu doprowadziła do wyrównania i nabrała więcej pewności siebie. W 42. minucie z dystansu uderzał Marcel Sabitzer, ale niecelnie. W doliczonym czasie gry z rzutu wolnego strzelał Piotr Zieliński. Austriacy wybili jednak piłkę na rzut rożny. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:1. 


Od początku drugiej połowy na boisku zameldował się Jakub Moder, który zmienił Jakuba Piotrowskiego. Gra utrzymywała się na połowie reprezentacji Polski, ale przeciwnikowi brakowało strzału na bramkę. Dopiero w 51. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego interweniował Wojciech Szczęsny. Biało-czerwoni ruszyli z kontratakiem. Golkipera próbował zaskoczyć Krzysztof Piątek. Jego strzał był jednak zbyt słaby, aby pokusić się o drugie trafienie. W 53. minucie żółtą kartką za przewinienie ukarany został Bartosz Slisz. Odważniej grali Austriacy. Przed bardzo dobrą szansą znalazł się Marcel Sabitzer. Skutecznie interweniował Jan Bednarek. W 56. minucie arbiter pokazał kolejną żółtą kartkę, ale dla Austriaka. Patrick Wimmer przewrócił Nicolę Zalewskiego. W 57. minucie trybuny Stadionu Olimpijskiego ryknęły jeszcze głośniej. Do gry wprowadzony został Robert Lewandowski, który zastąpił Adama Buksę. Na murawę wszedł również Karol Świderski, a z boiska zszedł Krzysztof Piątek. W 62. minucie arbiter ukarał żółtą kartką Jakuba Modera. Po chwili po starciu z rywalem sędzia pokazał żółtą kartkę Robertowi Lewandowskiemu. 


Niestety w 66. minucie Wojciech Szczęsny drugi raz musiał wyjmować piłkę z siatki. Austriacy objęli prowadzenie po trafieniu Christopha Baumgartnera. Asystował mu Alexander Prass. Biało-czerwoni ruszyli do odrabiania strat. Szansę miał Karol Świderski, ale niestety piłka nie wpadła do bramki. Austria od objęcia prowadzenia zaczęła grać dużo pewniej, ale szukała również kolejnych sytuacji. W 75. minucie przed stratą trzeciej bramki nasz zespół uchronił Wojciech Szczęsny. Na ostatni kwadrans do gry wprowadzony został Kamil Grosicki, murawę opuścił Bartosz Slisz. Nie mogli się otrząsnąć biało-czerwoni, którzy nie mogli poradzić sobie z przeciwnikiem. W sytuacji sam na sam znalazł się Marcel Sabitzer i faulował go Wojciech Szczęsny. Arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Nasz bramkarz otrzymał też kartkę. „Jedenastkę” pewnie wykonał Marko Arnautović. Trzeci gol dla rywala „zamknął” mecz, bo Polacy nie byli w stanie już nic zrobić. W końcówce na boisko wszedł jeszcze Kacper Urbański, a z boiska zszedł Piotr Zieliński. Rezultat nie zmienił się już i reprezentacja Polski przegrała drugi mecz na mistrzostwach Europy. 



Po meczu Michał Probiersz ocenił swoją drużynę:


– Nie tak wyobrażaliśmy sobie pierwsze 15 minut, nie potrafiliśmy przeciwstawić agresji rywala. Później mecz był pod kontrolą. Po 60. minucie chcieliśmy narzucić większe tempo. Szkoda, że straciliśmy drugą bramkę, popełniliśmy taki sam błąd jak w poprzednim meczu. Później goniliśmy wynik, zmieniliśmy ustawienie, po wejściu Kamila Grosickiego graliśmy w zasadzie. Zabrakło nam jakości. Nie odejdę jednak od tej drogi – chcemy grać agresywnie, wysokim pressingiem. To droga, by się rozwijać. Nie cofnęliśmy się przed tym. Mecz z Francją potraktujemy jako kolejny krok w dalszej budowie. Będziemy grać tak samo – podsumował Michał Probierz. – Gramy wysoko, podejmujemy ryzyko. Nie cofniemy się. Trzeba przekonać piłkarzy do takiej gry i to robimy. Teraz krok do tego, żeby dopasować zawodników. Mieliśmy problemy z urazami. Jeśli chodzi o samą budowę reprezentacji nie zrobimy kroku wstecz i dalej będziemy tak budować reprezentację – dodał trener biało-czerwonych.


– Specjalnie wystawiliśmy Slisza i Piotrowskiego, żebyśmy mieli nabieganych piłkarzy, żeby podnieśli tempo. Patrzyliśmy na treningi, ocenialiśmy zawodników i stąd takie wybory. Drugi raz przed meczem podjęlibyśmy taką samą decyzję, po meczu zawsze łatwiej wszystko oceniać. Drugą, kluczową bramkę straciliśmy w wyniku złego ustawienia – skomentował swoje wybory personalne selekcjoner. – Co do Roberta Lewandowskiego, to jest w stu procentach zdrowy. Biorąc pod uwagę spodziewaną intensywność meczu, zdecydowaliśmy z doktorem i Robertem, że wejdzie w drugiej połowie. Braliśmy pod uwagę także następne spotkania – dodał.


– Wychodzili do kontrataków. My szliśmy va banque, straciliśmy trzecią bramkę w prosty sposób. Zadawaliśmy sobie sprawę, że będą kontry rywali. Po wejściu Kamila Grosickiego graliśmy w zasadzie bez defensywnego pomocnika. Liczyliśmy, że strzelimy gola na 2:3 i później uda się jeszcze wyrównać – analizował trener Polaków.

W rozgrywanym w Lipsku meczu grupy D, Holandia bezbramkowo zremisowała z Francją. Ten wynik oznacza, że biało-czerwoni odpadają z mistrzostw Europy, chociaż został im jeszcze pojedynek z Francuzami. 


W ostatnim meczu fazy grupowej biało-czerwoni zagrają z Francją. Spotkanie odbędzie się 25 czerwca w Dortmundzie. 


źródło: Łączy Nas Piłka

Comentarios


bottom of page