Reprezentacja Polski remisem 1:1 z Francją zakończyła udział w turnieju finałowym mistrzostw Europy w Niemczech. Gola dla naszej reprezentacji strzelił z rzutu karnego Robert Lewandowski, a Piłkarzem Meczu został bramkarz Łukasz Skorupski. Biało-czerwoni już wcześniej stracili szansę na wyjście z grupy.
– Staram się przekonywać zawodników, że potrafią grać w piłkę. Namawiam, żeby grali odważnie i nie bali się nikogo. Z Francją też zagramy ofensywnie. Nie zejdziemy z tej drogi – zapowiadał na przedmeczowej konferencji prasowej selekcjoner Michał Probierz, który rano w dniu spotkania dowiedział się od prezesa PZPN Cezarego Kuleszy, że po Euro 2024 będzie kontynuował swoją misję w roli szefa drużyny narodowej.
Słowa Probierza nie były zasłoną dymną. Przeciwko „Trójkolorowym” wystawił bardziej ofensywny skład niż w spotkaniach z Holandią i Austrią, czego dowodem było powierzenie zadań defensywnego pomocnika Jakubowi Moderowi (przeciwko Holandii na tej pozycji zagrał Taras Romanczuk, przeciwko Austrii Bartosz Slisz). Obok Modera linię środkową tworzyli Piotr Zieliński i Sebastian Szymański, a między pomocnikami a napastnikiem Robertem Lewandowskim był jeszcze Kacper Urbański.
Biało-czerwoni ofensywni byli nie tylko na grafikach przedstawiających skład. Do przerwy Polska toczyła z Francją wyrównany, atrakcyjny mecz. Rywal miał optyczną przewagę, ale nasz zespół nie pozostawał mu dłużny i kilka razy, na różne sposoby, zagroził bramce Mike’a Maignana.
W 6. minucie świetna wymiana podań między Urbańskim, Lewandowskim i Szymańskim pozwoliła Zielińskiemu oddać pierwszy celny strzał w tym spotkaniu.
Pięć minut później pojedynek z Ousmane Dembele na lewej stronie przegrał Nicola Zalewski, gracz PSG posłał podanie wszerz pola karnego, akcję zamykał Theo Hernandez, ale jego strzał nogami odbił debiutujący na wielkiej imprezie Łukasz Skorupski.
W 14. minucie oglądaliśmy kolejną świetną akcję Urbańskiego, który do spółki z Szymańskim wywalczył rzut rożny. Po nim najlepiej w polu karnym odnalazł się – a jakże! – Urbański, którego strzał złapał jednak Mike Maignan.
Odważnie grający Polacy nie ustrzegli się błędów przy wyprowadzaniu piłki. Jeden z nich, strata Jakuba Kiwiora, pozwolił Francuzom wyprowadzić groźny kontratak. Napędził go N’Golo Kante, strzelał Dembele, ale znów znakomicie obronił Skorupski.
W 34. minucie po raz kolejny Polacy znakomicie wymienili kilka podań na połowie przeciwnika. Na lewym skrzydle znalazł się Zieliński, dośrodkował w pole karne prosto na głowę Lewandowskiego, ale kapitan biało-czerwonych minimalnie chybił celu.
Ostatnie minuty przed przerwą to coraz groźniejsze ataki Francuzów. W 42. minucie znów Skorupski uratował Polaków przed utratą gola po świetnej dwójkowej akcji Mbappe i Bradleya Barcoli. Strzelał grający w masce po złamaniu nosa w meczu z Austrią kapitan „Trójkolorowych”. Niedługo później niebezpieczeństwo pod naszą bramką zażegnał Zalewski. Przed przerwą jeszcze raz byliśmy w poważnych opałach. Znów strzelał Mbappe i znów Skorupski utwierdził selekcjonera, że dokonał właściwego wyboru obsady naszej bramki.
Niestety, w 56. minucie Skorupski niewiele już mógł poradzić. Szarżującego w polu karnym Dembele faulował Jakub Kiwior, a jedenastkę pewnie wykorzystał Mbappe.
W drugiej połowie biało-czerwoni w ofensywie byli już znacznie wolniejsi, mniej kreatywni i dokładni. Także Francuzi po objęciu prowadzenia nie forsowali już ataków z takim zaangażowaniem i szybkością jak wcześniej.
Jedna z nielicznych akcji Polaków przyniosła naszej drużynie rzut karny. W 74. minucie w szesnastce po starciu z Dayotem Umapecano padł Karol Świderski, który kilka minut wcześniej zastąpił Sebastiana Szymańskiego.
Sędzia Marco Guida nakazał kontynuować grę, ale po analizie VAR wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Lewandowski, który przegrał pojedynek z Maignanem. Francuzki bramkarz w momencie oddawania strzału przez kapitana naszej drużyny nie miał jednak kontaktu z linią bramkową i arbiter zarządził powtórkę. W niej Lewandowski uderzył w ten sam róg co poprzednio (swój lewy), lecz znacznie precyzyjniej i golkiper AC Milan nie sięgnął piłki.
Po wyrównaniu w nasz zespół wstąpiły jakby nowe siły. W 82. minucie znów Lewandowski miał dobrą, choć nie stuprocentową szansę na zdobycie bramki. Uderzył jednak niecelnie i mecz – mimo kolejnych prób Francuzów – zakończył się podziałem punktów.
W toczonym równolegle do meczu Polski z Francją spotkaniu grupy D reprezentacja Austrii pokonała 3:2 Holandię i wobec remisu „Trójkolorowych” wyprzedziła ich w tabeli, wygrywając rozgrywki grupowe. Do fazy pucharowej awansowali także Francuzi (z drugiego miejsca) oraz Holendrzy (z trzeciego).
W XXI wieku reprezentacja Polski trzy razy przed swoim ostatnim meczem w fazie grupowej wielkiej imprezy była w identycznej sytuacji jak przed spotkaniem z Francją w Dortmundzie – bez szans na udział w fazie pucharowej, bez względu na wynik, jaki osiągnie. Za każdym razem biało-czerwoni zdobyli w takich okolicznościach trzy punkty.
W 2002 roku, podczas mistrzostw świata w Korei Południowej i Japonii, po porażkach 0:2 z Koreańczykami i 0:4 z Portugalią zespół selekcjonera Jerzego Engela pokonał 3:1 Stany Zjednoczone po golach Emmanuela Olisadebe, Pawła Kryszałowicza i Marcina Żewłakowa.
Cztery lata później, na mistrzostwach świata w Niemczech, Polacy prowadzeni przez trenera Pawła Janasa w meczu „o honor” wygrali 2:1 z Kostaryką po dwóch trafieniach Bartosza Bosackiego. Wcześniej były porażki 0:2 z Ekwadorem i 0:1 z Niemcami.
Także mistrzostwa świata 2018 w Rosji biało-czerwoni rozpoczęli od dwóch porażek – 1:2 z Senegalem (gol Grzegorza Krychowiaka) i 0:3 z Kolumbią – po których nawet zwycięstwo z Japonią nic Polakom nie dawało. Drużyna Adama Nawałki wygrała z azjatyckim rywalem 1:0, a bramkę zdobył Jan Bednarek.
Tym razem skończyło się remisem. Dzięki temu biało-czerwoni nie wrócili po raz pierwszy w historii z wielkiego turnieju bez choćby punkty w dorobku.
25 czerwca 2024, Dortmund
Francja – Polska 1:1 (0:0)
Bramki: Kylian Mbappé 56 (k) - Robert Lewandowski 79 (k)
źródło: Łączy Nas Piłka
Comments