top of page
  • Zdjęcie autoramak

Sprawa Ewy Wrzosek: kulisy obrony immunitetu przez SN

„Przekazywanie przez prokuratorów innym prokuratorom informacji, uzyskanych w związku z wykonywaniem przez nich czynności służbowych, jak się wydaje musi być akceptowane na zasadzie działania w granicach swoistego zwyczaju” – czytamy w uzasadnieniu uchwały dotyczącej odmowy pozbawienia immunitetu prokurator Małgorzacie Mróz. To ona przekazywała informacje ze śledztwa Ewie Wrzosek, a te trafiały do Rafała Trzaskowskiego.

Prezes Sądu Najwyższego, Wiesław Kozielewicz broni Małgorzaty Mróz i Ewy Wrzosek, która zbierała informacje ze śledztwa i przekazywała je dla polityka PO kandydującego w wyborach. W uzasadnieniu swojej jednoosobowej decyzji napisał, że to, co robiła to taki „zwyczaj”, a zwyczaje „posiadają prawotwórcze znaczenie”.


Śledztwo dotyczyło głośnego wypadku w Warszawie, a moment był politycznie gorący – w Polsce trwała kampania prezydencka. O sprawie pisze portal wPolityce.pl.


Łańcuszek od Mróz do Trzaskowskiego


Cała afera dotyczy wydarzeń z lipca 2020 roku. Prokurator Małgorzata Mróz przekazywała wówczas prok. Ewie Wrzosek niejawne informacje ze śledztwa dotyczącego tragicznego wypadku miejskiego autobusu w Warszawie. Te trafiały – za pośrednictwem Michała Domaradzkiego, dyrektora ds. zarządzania kryzysowego w stołecznym ratuszu – do Rafała Trzaskowskiego. Informacje pomagać miały w kampanii prezydenckiej polityka PO, a nawet wspierać linię obrony kierowcy, który w momencie wypadku znajdował się pod wpływem narkotyków.


Pod koniec kwietnia 2023 Sąd Najwyższy w jednoosobowym składzie – był to prezes SN sędzia Wiesław Kozielewicz – podjął uchwałę ws. „zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej M. M. – prokuratora Prokuratury Rejonowej” w związku z tym, że „ujawniła informacje, z którymi zapoznała się w związku z wykonywaną pracą prokuratora”. I postanowił „odmówić zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej M. M. (…) za wskazany we wniosku czyn”.


Działanie w granicach swoistego zwyczaju

Rok po podjęciu uchwały Sąd Najwyższy opublikował jej pełną treść. Można tam m.in. przeczytać – co istotne – że „dowody zgromadzone w niniejszej sprawie (…) zostały uzyskane zgodnie z przepisami polskiego prawa dowodowego. Dotyczy to również informacji uzyskanych w wyniku kontroli operacyjnej zarządzonej przez uprawnione do tego sądy”. Istotne, bo Ewa Wrzosek twierdziła, że inwigilowano ją Pegasusem nielegalnie.

Ciekawsze jest jednak uzasadnienie odmowy zezwolenia na pociągniecie do odpowiedzialności prokurator Małgorzaty Mróz.


Czytamy tam m.in. że prokuratorskim środowisku „od dziesięcioleci, tolerowane jest wymienianie się ogólnymi, a czasem i szczegółowymi, informacjami dotyczącymi prowadzonych postępowań przygotowawczych, co niejednokrotnie powodowane jest potrzebą zasięgnięcia opinii innego prokuratora odnośnie problemów faktycznych i prawnych pojawiających się w prowadzonym, czy nadzorowanym postępowaniu”.


Takie przekazywanie przez prokuratorów innym prokuratorom informacji, uzyskanych w związku z wykonywaniem przez nich czynności służbowych, jak się wydaje musi być akceptowane na zasadzie działania w granicach swoistego zwyczaju, czyli przyjętych w środowisku zawodowym prokuratorów reguł postępowania w tego rodzaju kwestiach

— napisano w uzasadnieniu.



Zatem, mimo, iż formalnie prowadzenie takich rozmów pomiędzy prokuratorami na te tematy koliduje z literalnym odczytaniem zakazu ujawniania informacji uzyskanych w związku z wykonywanie czynności służbowych, jak i zawartego w art. 102 § 1 p.p. zobowiązania każdego prokuratora do zachowania w tajemnicy okoliczności sprawy, o których powziął wiadomość ze względu na swoje stanowisko, to jak się wydaje bezprawność takich zachowań prokuratorów jest wyłączona na zasadzie owego powszechnego, w środowisku prokuratorskim, zwyczaju — stwierdzono. I dodano, że „w doktrynie podkreśla się, że zwyczaj ’posiada’ prawotwórcze znaczenie”.


Co z immunitetem Wrzosek?

Jest jeszcze sprawa uchylenia immunitetu Ewie Wrzosek w tej samej sprawie. Jednak – jak podawał portal wPolityce.pl – Wrzosek musi cieszyć się wyjątkowym zaufaniem Adama Bodnara oraz osoby podającej się za Prokuratora Krajowego, czyli Dariusza Korneluka. Najpierw przeniesiono jej sprawę z Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu do Prokuratury Regionalnej w Łodzi. W mediach pojawiła się nawet informacja, że śledczy potrzebują dodatkowych 3 miesięcy, by prowadzić to postępowanie.


Jak jednak w połowie kwietnia ustalił nasz portal, do Sądu Najwyższego wpłynęło pismo Prokuratury Regionalnej w Łodzi, z którego wynika, że śledczy wycofują się z wniosku o uchylenie jej immunitetu. Widać, że ktoś bardzo się stara, by nie wyjaśnić skandalicznej sprawy, w którą wplątani mieli być Ewa Wrzosek oraz jej bliski znajomy Michał Domaradzki, były szef Komendy Stołecznej Policji, a obecnie bliski współpracownik Rafała Trzaskowskiego.

Comments


bottom of page