Magdalena Biejat oficjalnie ogłosiła swój start w wyborach prezydenckich z list Lewicy. Decyzja ta wywołała niemałe zaskoczenie, ponieważ polityczka wcześniej publicznie deklarowała, że nie ma zamiaru kandydować na ten urząd.
Wcześniej Magdalena Biejat była jedną z czołowych postaci Partii Razem. Mimo wcześniejszych zapewnień, że nie opuści ugrupowania niezależnie od decyzji podjętych na październikowym Kongresie, polityczka zdecydowała się na odejście jeszcze przed jego rozpoczęciem. To wydarzenie wzbudziło kontrowersje wśród jej dotychczasowych współpracowników.
Krytyka ze strony Partii Razem
Maciej Konieczny z Partii Razem, komentując zachowanie Biejat tydzień temu, nie krył rozczarowania:
– Magdalena Biejat wielokrotnie zapewniała nas, że w żadnym wypadku i w żadnej konfiguracji na prezydenta nie wystartuje i że nie ma możliwości, aby zmieniła zdanie. Wiele z tego, co mówiła Magda w ostatnich miesiącach, okazało się dalekie od prawdy
- powiedział w wywiadzie dla tygodnika Wprost.
Konieczny podkreślił również, że byłby zaskoczony, gdyby Biejat „aż tak” okłamywała swoje środowisko polityczne.
Polityczne zamieszanie
Decyzja Magdaleny Biejat o starcie w wyborach prezydenckich i opuszczeniu Partii Razem pokazuje dynamiczne zmiany na lewicowej scenie politycznej. Wywołała ona falę komentarzy zarówno wśród jej zwolenników, jak i krytyków.
Nowa droga polityczna
Kandydatura Biejat z list Lewicy może być próbą budowania nowego politycznego wizerunku, jednak nie ulega wątpliwości, że jej wcześniejsze deklaracje stoją w sprzeczności z obecnymi decyzjami.
Wybory prezydenckie w 2025 roku zapowiadają się jako wyjątkowo emocjonująca rywalizacja, a start Magdaleny Biejat jest kolejnym elementem tej układanki.
źródło: Wprost
Comentarios